Leżałam w łóżku. Budzik zadzwonił 20 minut temu. W Ogóle nie byłam chętna do wstania. Usłyszałam, że ktoś się kręcił w salonie. Podejrzewałam Sofie. Wstałam i wyszłam z pokoju. Moim oczom ukazał się Nitro. Dopiero co umył swoje ciemnobrązowe włosy. Zauważyłam, że miał je lekko kręcone. Zauważył mnie.
- Hej. Jak się spało?
- Dobrze. Ile siedzieliście wczoraj? - zapytałam się bo to mnie bardzo ciekawiło
- Do trzeciej nad ranem
- Dość długo, dziewczyny wstaną o 16.00 - zaśmiałam się z prawdy
- A ty jesteś ranny ptaszek? - zachichotał
- No, od zawsze taka musiałam być… - powiedziałam, przypominając sobie jak matka mnie traktowała
- Musiałaś? - zapytał się
- Rzecz ujmując matka zawsze się na mnie darła kiedy spałam długo - powiedziałam i skierowałam się w stronę kuchni
Poszedł za mną. Otworzyłam lodówkę. Mleko. Uczulenie. Ser. Nie dobry. Mandarynka. Nie. Nic nie było w lodówce. Zamknęłam ją.
- Wybredna jesteś - mówi uśmiechając się
- Dzięki, ale z tego co widzę nic nie macie co lubię - odpowiadam
- A co lubisz?
- Lubię truskawki i borówki, szynkę a nie ser - mówię z zastanowieniem
- No dobrze
Wymijam go i idę do pokoju. Otwieram walizkę i wyjmuje pierwsze leprze ciuchy. Bluza oversize szara, spodnie baggy szare i podkoszulek niebieski. Ubrałam się i sięgnęłam po telefon. Napisała matka.
[8:30, 07 września 2024] Matka🖤: Wstałaś? Zjadłaś śniadanie? Zaczęłaś się uczyć?
[8:35, 07 września 2024] Izzy: Wstałam. Zjadłam. Nie wiem czego się uczyć. Jadę z dziewczynami zwiedzać Nowy Orlean.
[8:38, 07 września 2024] Matka🖤: To zwiedzajcie.
Wzięłam telefon i portfel. Wyszłam z pokoju. Nitro teraz siedział na kanapie i oglądał coś. Usłyszałam znany głos. Siostra wstała.
- Hejka wszystkim - powiedziała zaspana i podeszła do mnie
- Siora. - powiedziała ciszej - Matka do mnie dzwoniła
- Po co? - powiedziałam jedząc jabłko
- Jak to po co? - zapytała się drwiącym głosem - Czy ja o czymś nie wiem?
- Wycieczkę po Nowym Orleanie robię sama ale…. - dopowiedziałam - Jeśli chcesz jechać, ze mną na imprezę to ok.
- Imprezę! - krzyknęła
- Tak, idę się przewietrzyć
Poszłam do przedpokoju. Zauważyłam, że Nitro wstał z kanapy. Wyszłam z mieszkania. Usłyszałam, że ktoś za mną wychodzi. Zapewne Nitro.
- Poczekaj! - krzyknął
- Czego? - od krzyknęłam, byłam zła na matkę
- A tobie co? - zapytał się - Chciałem się zapytać o jaką ci imprezę chodziło?
- Nielegalną - odrzekłam
- Nielegalną? - zadawał pytania
- Tak. - Odpowiedziałam - Teraz idę - poszłam do windy
Chłopak stał tam gdzie stał.
Wsiadłam do samochodu. Zaczęłam grzebać. Znalazłam zapalniczkę.
Uratowało mnie. Wyszłam z samochodu z papierosami. Wyjęłam jednego i zapaliłam. Otworzyłam maskę i patrzałam jaki jest silnik i inne rzeczy. Czułam cały czas spojrzenie. Ktoś na mnie patrzył. Zerknęłam na wszystkich. Zauważyłam chłopaka w czarnej bluzie i kapturem na głowie. Pomyślałam, że to Nitro lub któryś z przyjaciół jego. Zwątpiłam. Wróciłam do oglądania silnika. Był zmodyfikowany. Zaciągnęłam się nikotyną i spojrzałam na inne samochody pod mieszkaniami. Było najwięcej nowych toyot i mercedesów. Widać, że im się powodziło. W sumie nie powinnam narzekać. Lamborghini Aventador SVJ. To bestia. Silnik jest zmodyfikowany. Nitro wiele kasy dał w nie. Ciekawe jak Ryder go namówił do pożyczenia auta. A potem się dowiedzieć, że on tym samochodem nie będzie jeździł, tylko jakaś nieznana mu osoba. Zamknęłam maskę samochodu i podeszłam do drzwi. Zostawiłam je uchylone i włączyłam silnik. Ściszyłam muzykę i odpaliłam telefon. Będę musiała jeszcze skoczyć do sklepu jakiegoś z elektroniką po kabel do telefonu. Przyda się w aucie. Podłączyłam bluetooth. Nadal ktoś na mnie patrzał. Wyszłam z samochodu i cały parking zeskanowałam. Nadal stał chłopak przy wejściu. Miał podniesioną głowę i kaptur nadal. Nie widziałam kto to jest. Weszłam do samochodu i zatrzasnęłam drzwi. Włączyłam moją playlistę. Wrzuciłam do drzwi paczkę papierosów i zapalniczkę. Przekręciłam kluczyk i pojechałam.
Przez 30 minut krążyłam po ulicach Nowego Orleanu. Dopiero się zatrzymałam na stacji paliw. Tylko był mały problem. Nie wiedziałam jakim paliwem zatankować. Jeszcze dodatkowo nie miałam numeru do chłopaka. Jestem czarnej dupie.
- Nosz kurwa - przeklęłam pod nosem
Odpaliłam telefon. Weszłam w Messenger. Zobaczyłam, że Cassie jest aktywna. Napisałam do niej.
[11:20, 07 września 2024] Izzy: Jest Nitro w mieszkaniu? Jeśli jest zapytaj się go o to jakie paliwo przyjmuje samochód.
[11:21, 07 września 2024] Sofie: Podałam mu twój numer.
[11:24, 07 września 2024] Izzy: Że co?!
Wysłałam wiadomość. Przyszło połączenie od nieznanego numeru.
Nitro:
- Witam, witam. - zaśmiał się
Izzy:
- Powiesz jakim paliwem mam zatankować samochód?
Nitro:
- Nie - zaśmiał się
- Benzyna premium
Izzy:
- Dzięki bardzo
Nitro:
- Wyjeździłaś już cały bak?
Izzy:
- Tak
Nitro:
- Serio?!
Izzy:
- Nie na niby.
- Idę zatankować.
- Cześć
Rozłączyłam się i wyszłam z samochodu. Zawiał zimny wiatr. Szybko zatankowałam auto. Wyciągnęłam kluczyki i wzięłam portfel. Poszłam do sklepu. Zapłaciłam i kupiłam kabel do telefonu. Wróciłam do auta. Podpięłam go i uruchomiłam silnik. Pojechałam. Wylądowałam na autostradzie. Jechałam bardzo szybko. Nawet nie wiedziałam kiedy dojechałam pod mieszkanie. Odetchnęłam. Takiej rozrywki potrzebowałam. Zgasiłam silnik, wzięłam nową kupioną paczkę fajek i zapalniczkę, telefon włożyłam do kieszeni bluzy. Zgasiłam samochód i wyjęłam kluczyki. Wyszłam. Zamknęłam pilotem auto. Skierowałam się w stronę wejścia do budynku. Poszłam do windy. Wróciłam do mieszkania. Czekał Nitro. Siostra siedziała obok Xaviera a Olivier ćpał w kuchni. Wszyscy patrzyli się na mnie.
- Co tam? - zapytałam się i skierowałam się w stronę pokoju
- Nic w sumie - odpowiedziała Sofie
Poszłam do pokoju. Usłyszałam kroki. Ktoś zapukał.
- Proszę
Wszedł Nitro do pokoju. Zamknął drzwi. Spojrzałam się na niego. W ręce trzymałam paczkę papierosów i zapalniczkę, którą kupiłam.
- Co chcesz? - zapytałam się go bo każdy mi przeszkadza
- Dowiedziałem się, ze bierzesz udział w nielegalnym wyścigu. Powiesz coś o tym?
- Skąd to wiesz? - Wrzuciłam na łóżko papierosy i zapalniczkę. Patrzałam się na niego
- Od Rydera. Teraz ty odpowiadasz
- Namówił mnie. Załatwił rozrywkę. A co?
- Ścigasz się ze mną - wwiercał spojrzenie we mnie
- Czekaj. Co! - krzyknęłam
- Zamknij się! - Podniósł głos
- I co w tym dziwne, że ścigam z tobą?
- Może to ścigasz się z Nitrem! - Podniósł głos i zaczął dalej mówić - najlepszy jestem w Nowym Orleanie. Króluje tu
- Że co!? - krzyknęłam
- No widzisz - powiedział i zaczął do mnie podchodzić.
- Nie podchodź do mnie - patrzyłam jak się zbliża do mnie
- Uspokój się - powiedział spokojnym i opanowanym głosem - chcę się założyć
- O co?
Stanął miejscu. Jakby się zastanawiał co powiedzieć ma. Czekałam.
- Jeśli ja wygram. - odchrząknął - to będziesz musiała, ze mną spędzić czas
- Dobra, ale jeśli ja wygram to… - zawiesiłam głos
Czego ja dokładnie chciałam od chłopaka.
- No dawaj. Mów! - rozkazał
- Będziesz się jeszcze raz ze mną ścigał. Będzie to rewanż
- Umowa - wyciągnął rękę
Przed podaniem jemu ręki. Zobaczyłam, że chłopak miał bandaż. Zawinięty. Zdziwiłam się, ale podałam rękę. Uścisnęłam ją. Wtedy odsunął się ode mnie i obrócił się. Wyszedł z pokoju.
->->->->->-
Dojechałam z dziewczynami na wyznaczony teren wyścigu. Zobaczyłam mnóstwo osób. Zgasiłam silnik. Wyścig miał się rozpocząć o 20:25. Wyszłam z dziewczynami z samochodu.
- Wiesz. - zacięła się Sofie - Myślałam kiedy ci chodzi o imprezę to normalną a nie jakieś wyścigi! - krzyczała
- Nasz kuzyn to zaproponował
- Ty się na to zgodziłaś!? - do krzyczała - Jesteś szurnięta
Podszedł do nas mężczyzna. Dopiero po stroju. Mogłam się domyślać, że to Ryder. Siostra padła mu w ramiona. Patrzałam na nich. Dopiero co się na mnie darła, a teraz tuli naszego kuzyna.
- Idziemy, do strefy vip - Ryder się odezwał
Podszedł do mnie. Przytulił mnie. Poczułam jego rękę w kieszeni od bluzy.
- Gdzie masz kluczyki od samochodu? - zapytał się
Ja jak oparzona odsunęłam się od niego. Patrzałam na niego trochę otępiała słowami, które do mnie powiedział.
- P.po co ci….one? - wydukałam
- Żeby zaprowadzić go pod start - odpowiedział niewzruszony
Usłyszałam, że ktoś obok nas się kręcił oprócz dziewczyn. Ryder podniósł głowę, żeby zobaczyć kto to. Kuzyn podszedł do niego. Obróciłam się. Dostrzegłam osobę zakapturzoną w czarnej bluzie i ciemnych jeansach. Przecież tak wychodził Nitro! Mężczyźni przywitali się. Ja podeszłam. Wzrok zakapturzonego chłopaka spoczął na mnie a nie na kuzynie. Chłopak zdjął kaptur. Był to Nitro.
- Myślałem, że stchórzyłaś- pochylił się nade mną i powiedział
- Widzisz, nie - powiedziałam z malującym się uśmiechem
Usłyszałam jak Ryder zdycha. Myślał, że będę miła dla niego. W jego snach.
- Młoda? - usłyszałam głos kuzyna
- Co? - odpowiedziałam
Spojrzałam na Rydera. A on na mnie. Czekałam jak powie to co zamierzał.
- Daj klucze do furki - machnął ręką nad moją głową
- Heh….Nie
- Co kurwa! - wydusił, nie spodziewał się takiego słowa
Nitro wybuchł śmiechem. Ja również.
- Sorry, musiałam! - wydusiłam z siebie przez śmiech
- Spoczko, ale wiedz że już następnym razem ci nie załatwię wyścigu
Oczy wyszły mi z orbit. Słowami jego strasznie się zdziwiłam. Spojrzałam na drugiego chłopaka. On przestał się śmiać, tylko spoważniał. Spojrzałam ponownie na kuzyna. Czekał na to co mam do powiedzenia. Ja tylko wyjęłam kluczyki i rzuciłam.
- Grzeczna kuzynka - powiedział z uśmiechem na buzi
Poszedł do samochodu. Ja zostałam z Nitrem. Spojrzałam się na niego. Odwróciłam wzrok. Nie chciałam się na niego patrzeć. Już wiedziałam co chce powiedzieć. Nic z siebie nie wydusił. Rozejrzałam się dookoła siebie. Nie widziałam dziewczyn nigdzie.
- Widziałeś dziewczyny?
Chłopak musiał zajarzyć, bo dopiero po chwili się rozejrzał. Staliśmy tylko my pomiędzy drzewami a drogą.
- Nie
Zaczął iść w stronę, w którą wszystkie samochody się zjeżdżały. Od razu poszłam za nim. Dogoniłam go. Miał ręce w kieszeniach od spodni. Szedł wyluzowany. Tak to wyglądało. Nagle zobaczyłam, że się zatrzymał. Spojrzał na mnie.
- Ryder to twój kuzyn? - usłyszałam jego głos lekko zachrypnięty
- Tak, a co?
- Pytam się, bo zdziwiłem się wtedy kiedy do ciebie powiedział kuzynko - zamknął oczy - Myślałem, że coś wziął lub majaczy
- Za często on nie bierze
Zaczął znów iść.
Po paru minutach doszliśmy do strefy vip. Byli sami przyjaciele zapewne Nitra. Dostrzegłam dziewczyny z alkoholem. Chłopak szturchnął mnie w ramię. Od razu na niego spojrzałam.
- Jesteś szoferem dziewczyn?
- Ta. - odpowiedziałam bo poczułam wibracje w telefonie
Wyjęłam go. Nitro spojrzał się na telefon i podszedł do chłopaka. Zobaczyłam wiadomość od matki.
[19:39, 07 września 2024] Matka🖤: Idziecie spać??
[19:40, 07 września 2024] Izzy: Nie
[19:42, 07 września 2024] Matka🖤: To siedźcie do 3:00! A kto wstanie do kościoła
[19:44, 07 września 2024] Izzy: Pa mamo bo idziemy z dziewczynami do naszych nowych koleżanek
Wysłałam wiadomość i wyłączyłam telefon. Fajki zostawiłam w samochodzie. Dostrzegłam palącego Nitra. Podeszłam.
- Mogę jednego papierosa? - powiedziałam
Podał paczkę. Wzięłam jednego. W tym momencie mogła mi tylko pomóc nikotyna. Chłopak spojrzał się na mnie i wziął ode mnie paczkę papierosów. Za to podał zapalniczkę. Wzięłam od niego i zapaliłam papierosa. Oddałam mu. Patrzałam na wszystkich tutaj zgromadzonych ludzi. Dobrze się bawili. Nitro szturchnął mnie. Spojrzałam na niego. Trzymał kluczyki.
- Ryder powiedział żebym ci przekazał - podał kluczyki
- Dzięki - wzięłam je
Nagle naszym uszom doszły z megafonu sygnał. Sygnał, że zmierzę się z o to tym chłopakiem. Opierał się o murek. Odepchnął się i niedopałek zgasił stopą. Zrobiłam to samo.
Kierowaliśmy się w stronę naszych samochodów. Ludzie gwizdali i klaskali. Komu? Nitrowi. Niektórzy krzyczeli: Czemu dziewczyna się z nim ściga, inni: Jak to tak można. Ja brałam udział bo chciałam się zabawić. Weszłam do samochodu i przekręciłam kluczyk. Chłopak zrobił to samo. Nitro i Izzy stanęli naprzeciwko siebie na ulicy Avenue des Ombres, gdzie noc rozświetlały jedynie migające neony i ciemność zdradzająca nielegalny charakter tego miejsca. Oba samochody – potężne bestie mechaniki, błyszczące w blasku ulicznych świateł – czekały na sygnał, który miał odmienić wszystko. Gdy tylko słychać było sygnał startowy, silniki zawyły, a oba auta rzuciły się w wir wyścigu. Izzy, prowadząc swoje Lamborghini Aventador SVJ, natychmiast dała z siebie wszystko. Jej auto przyspieszało błyskawicznie, a ona sama, zdeterminowana i pewna siebie, wierzyła, że dzisiejszy wyścig zakończy się jej triumfem. Jednak Nitro, kierujący swoim zmodyfikowanym Koenigsegg Jesko Absolut, miał w zanadrzu coś więcej niż tylko szybkość – jego samochód zdawał się być jednością z drogą, każdy zakręt i prostą przemieniał w perfekcyjny taniec prędkości. Z precyzją mistrza, Nitro zręcznie omijał przeszkody, wykorzystując każdy centymetr asfaltu.
Na zakrętach, gdzie adrenalina sięgała zenitu, a światło i cienie splatały się w dynamiczny kolaż, Nitro zaczął stopniowo wyprzedzać Izzy. Jego ręce pewnie trzymały kierownicę, a oczy błyszczały, gdy obserwował drogę przed sobą, przewidując ruchy przeciwniczki. Izzy, choć walczyła zaciekle, zaczęła tracić kontakt z Nitro. W ostatnich metrach trasy, gdy tor otwierał się przed nimi niczym czarna, bezkresna taśma, Nitro zdecydowanie przyspieszył. Jego Koenigsegg Jesko Absolut, zainstalowany z najnowocześniejszą technologią kontroli trakcji, utrzymywało doskonałą przyczepność nawet przy zawrotnej prędkości. Izzy podobało się to że ścigała się, ale Nitro, z uśmiechem na ustach i niezłomną determinacją, przekroczył linię mety z wyraźną przewagą. W ciszy, która nastąpiła po hukowym wyścigu, Nitro zatrzymał się na moment, pozwalając adrenalinie uspokoić się, a potem spuścił głowę w geście zwycięstwa. Choć Izzy zakończyła wyścig z honorem, to właśnie Nitro triumfował, umacniając swoją legendę w mrocznym świecie nielegalnych wyścigów Nowego Orleanu. Spotkałam się z jego wzrokiem. Przypomniałam sobie naszą obietnicę.