Dzisiejszy dzień był dość nudny i spokojny, ale może od początku.
Dziś w końcu się wyspałam, a nawet miałam małego gościa w postaci małego pajączka chyba mój zapach działa podniecająco na tutejsze pająki hahaha. Zaraz po porannej gimnastyce dokładnie obejrzałam kokon, w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia, ale chyba jeszcze na to za wcześnie. I trzeba jeszcze trochę poczekać, następnie przybrałam ludzką formę i poszłam do lasu na spacer, ale długo się nim nie nacieszyłam, bo zaraz deszcz mnie złapał i musiałam szybko wracać. W sumie dziś cały dzień padało z małymi przerwami na kilka promieni słońca i znowu deszcz, innymi słowy, nuda.
Otworzyłam nawet z nudów bramę do Kryształowego domu, tym samym zapisując namiary na ten świat w centralnym komputerze. Oczywiści CH musiał mnie przywitać i oczywiście musiałam zapytać się o status Projektu Alfa no i oczywiście status ten był bez zmian ehhh. Standard Prawdę powiedziawszy, mimo że kryształowy dom to mój prawdziwy dom i w nim mieszkam to tak naprawdę, ten obiekt mnie trochę przeraża i nie wiem, własne czy to jest spowodowane grobową ciszą panującą w nim, czy może dlatego, że znajduje się w Pustce Chaosu na granicy wymiarów, ale niestety, to jest najbardziej bezpieczne miejsce, jakie można sobie wymarzyć ze względu właśnie na tę pustkę miejsce, gdzie nawet bogowie się nie zapuszczają, bo to miejsce niszczy wszystko nawet czas a przede wszystkim wspomnienia, ale nie do końca jest tak źle.
To miejsce może i jest puste i bez życia, ale czasami morza w nim spotkać podobne obiekty poruszające się, ale zazwyczaj to są obiekty wypełnione duszami zmarłych osób, które wędrują z przewodnikami do nowych wymiarów, aby się odrodzić na nowo tak zwany cykl życia.
Wzięłam z domu radyjko i jakiś kawałek czarnej tkaniny taki tam odpad z moich zabaw z szycia co się czasami bawię, jak mi się naprawdę nudzi to sobie szyje ubrania albo sobie je jakoś przerabiam lub całkowicie je niszczę, bo po co komuś wytworne suknie jak i tak nie można się nimi nikomu pochwalić. Smutne jest życie samotnika. Tak czy tak Wróciłam do jaskini z tymi dwoma przedmiotami. Tkaninę powiesiłam przy kokonie, aby nie zgubić jej. A radyjko powiesiłam przy łóżku i starałam się znaleźć jakieś fale radiowe, ale oczywiście ten świat jest zbyt prymitywny, aby było można na nim słuchać tutejszego radia, więc musiałam podpiąć kartę pamięci, a na niej mam chyb z milion kawałków muzycznych, więc mam co słuchać. W sumie, jak by na to inaczej spojrzeć, to odsłuchanie całej tej Playlisty zajęłoby mi jakieś 3-4 lat takiego słuchania bez przerwy więc jest w czym wybierać. Słońce już zachodzi, a ja chyba dziś wcześniej jednak pójdę spać z tych nudów, bo w sumie wpatrywanie się w ten kokon nie sprawi, że on nagle ożyje więc do zobaczenia jutro mój pamiętniku