Pamiętnik Pająka

Drogi pamiętniku, dziś jest mój drugi dzień na tym świecie i było trochę męcząco, ale zacznę od początku.


Dzisiaj obudziło mnie gwizdanie jakiegoś wieśniaka, słońce jeszcze nie wyszło nad horyzontem, a już ktoś mnie budził, chyba nie spodoba mi się ten świat. Długo obserwowałam tego faceta ubranego w proste szare ubranie przewiązane w pasie prostym sznurkiem, w ręku trzymał motykę i nią kopał ziemię, gwiżdżąc przy tym. Na początku chciałam go zjeść, bo dawno nic nie miałem w ustach, a świeże soczyste mięso od razu poprawiłoby mi humor, ale szybko zrezygnowałem z tego pomysłu. Ponieważ potrzebowałam pomocy w określeniu swojej pozycji na tym świecie. Więc zrzedłam z drzewa i przyjąłem moją ludzką formę w końcu ludzkie geny się w końcu do czegoś przydały, szkoda tylko, że musiałem schować dolną parę rąk pod ubraniem i zamknąć górną parę oczu, ale w końcu mój czarny kaptur spełnia swoje zadanie. W każdym razie wyszłam z lasu, wieśniak musiał być bardzo zdziwiony, że ktoś wyszedł z lasu o tak wczesnej porze i ruszył w jego kierunku, ale nieważne. Ważne jest to, że zdobyłam informacje o najbliższym mieście Marsylii. Dawno temu usłyszałem nazwę tego miasta od jakiegoś wędrownego kupca i z tego, co pamiętam, powiedział mi, że to rzymskie miasto portowe bardzo daleko, ale biorąc pod uwagę, że ten wieśniak nie mówił po łacinie, tylko jakąś dziwną mieszanką, ponieważ mogłam zrozumieć tylko co piąte słowo bez cyfrowego tłumacza w uchu, chyba jestem daleko od mojego starego domu. No cóż, miałam nadzieję, że położę kwiaty na grobach moich dzieci lub przynajmniej w miejscu, w którym się znajdowały. Ale wracając do tematu, facet powiedział, że miasto jest jakieś 2 dni drogi z tego miejsca, a że dotarłem tam w 1 dzień, chociaż droga była trochę kręta i górzysta to zakładam, że naprawdę Mogła ona zająć komuś 2 dni, chyba że wiedziałby, jak się wspinać i schodzić po pionowych ścianach, ale dla mnie to nie jest problem, w końcu jestem pająkiem. Wracając do tematu, bo widzę, że wyraźnie lubię od tego odchodzić. Miasta się zmieniły, kiedyś ludzie potrafili budować piękne białe budynki z pięknymi malowidłami na ścianach. A co tu widziałem to szare brudne ulice i nic co przypominałoby mi, stare Cesarstwo Rzymskie nawet straż miejska nie wyglądała jak kiedyś, zamiast lekkich skórzanych tunik mieli ciężkie skórzane ubrania pokryte pełnymi metalowymi elementami przynajmniej broń, się nie zmieniła za bardzo, ludzie nadal machają tymi ostrymi kawałkami żelaza, ale wątpię, żeby były ostrzejsze niż moje ręce i nogi, w formie pająka najlepsze jest to, że spacerując po rynku, miasta byłam świadkiem egzekucji jakiejś dziewczyny, ale nie do końca rozumiałam powód, z tego co pamiętam kiedyś, ludzie lubili czarownice i kapłanki. Sama często słyszałem, że wyrocznie i kapłanki w świątyniach były lubiane i szanowane za to, co robiły dla ludzi i jak służyły bogom. I nagle widzę jak palą czarownicę na stosie. Zrobiło mi się jej żal, chociaż jej cierpienie sprawiło, że chciałam tańczyć z radości. Ale odciąłem kosmyk moich włosów i złapałem niego jej odlatującą duszę z jej spalonego ciała, a ponieważ noc powoli się zbliżała Postanowiłem przeszukać jej zwęglone szczątki i znalazłem jej spaloną czaszkę, niestety jakiś strażnik mnie zauważył i chciał zabrać to, co tam znalazłam. Kto by pomyślał, że ludzie mają tak słabe serca, że ​​wystarczy pokazać odrobinę pierwotnego strachu i od razu człowiek dostaje zawału, ale przynajmniej teraz mam co jeść. Więc szybko po tym zdarzeniu zaciągnąłem zwłoki do ciemnej alejki i szybko owinąłem je w mój kokon, trochę niedbale, ale czas mnie goniłi a gdyby ktoś mnie wtedy tam zauważył, co robię, podejrzewam, że musiałabym szybko uciekać, ponieważ nienawidzę wściekłych tłumów, ale wszystko skończyło się dobrze i znalazłem ładną jaskinię niedaleko miasta, która trochę przypominała mi mój rodzinny dom aż do momentu, zamknięcia mnie w klatce i zaczęcia się tortur. I znowu odbiegam od tematu, właśnie skończyłem jeść tego strażnika, chociaż zjadłem tylko połowę, ręce, głowę i tors. Zostawiam najlepsze kawałki na później. Brzuch, talię i nogi. Nie ma nic lepszego niż soczyste mięso i flaczki już zapomniałam, jak smakują ludzie i tak jak podejrzewałam ludzka zbroja i broń nie stanowią dla mnie problemu, jeśli chodzi o ostrość i trwałość, moje kończyny pająka są twardsze i ostrzejsze niż ich broń i zbroja lub ta jednostka była zepsuta.  Aktualnie trzymam w dłoni kosmyk włosów, a w nim ledwo tlący się płomień duszy tej dziewczyny i chyba dam jej drugą szansę na nowe życie, bo nie chcę żyć sama. Idę zaraz spać na zimnej podłodze jaskini a jutro zabiorę się za umeblowanie jej moją pajęczą, bo dziś nie mam na to siły.

Komentarze

Nie masz jeszcze żadnych komentarzy.