Pamiętnik Pająka

Dni ciche przejdą do historii na jakiś czas zapewne, ale od początku

dzisiejszy dzień zaczął się źle. Pół nocy spać nie mogłam, bo rozmyślałam. A drugie pół nocy maiłam koszmar. Śniło mi się, że siedziałam na łodzi cała obolała z obciętą jedną ręką a naprzeciwko mnie stała na świeczniku świeczką, która zgasła a wtedy pojawił się czarny anioł w masce i nie był to na pewno Samil. Bo maskę miał ten anioł zdobioną dwoma czerwonymi symbolami w kształcie ptaka i czterema otworami na wysokości oczu. Coś do mnie mówił, ja mu coś odpowiedziałam, po czym ten anioł chciał zdjąć maskę, ale ja się obudziłam (PRZEMYŚLENIA: chyba miałam wizję własnej śmierci i możliwe, że mój czas się kończy, co się na to nie zgadzam, bo mój jedyny cel w życiu nadal nie jest ukończony, chyba że moje dziecko się w końcu urodzi tak czy tak wychodzi na to, że muszę wszystkie moje sprawy tutaj zakończyć, o ile to jest naprawdę wizja mojego końca, a nie jakiś porypany sen. Ehhh nie wiem i chyba za bardzo wyboru tutaj nie mam, więc może po prostu nie powinnam się w takim razie tym nie przejmować, bo w sumie, po co się martwić na zapas)

Zaraz, bo obudzeniu i poskładaniu swoich myśli do kupy zeszłam do pokoju Zako gdzie leżała owinięta moją pajęczynę ta Nimfa a Zako spała obok niej widać, że czuwała przy niej całą noc. Usiadłam przy tej śpiącej dwójce i ledwo mój brzuch i odwłok dotknęły ziemi. Kiedy nagle obudziła się ta nimfa wystraszona. Rozejrzała się po okolicy i od razu chciała uciekać w sumie nie dziwie się, sama bym zapewne tak samo na jej miejscu zrobiła, tylko problem jej był taki, że ja szybciej biegam niż ona. W końcu ma się te sześć nóg, a nie tylko dwie dlatego szybko ją dogoniłam i powaliłam na ziemię, po czym ją przygniotłam swoim ciałem, aby się nie wierciła. Następnie sobie z nią pogadałam, wyjaśniając jej całą sytuację i że jej nie wypuszczę, póki nie spłaci swojego długu życia, który niechcący u mnie zaciągnęła, bo ją uratowałam a była na skraju śmierci (Przemyślenia: dobre kłamstwo zawsze jest siebie warte, a bez oka da się żyć, ale ona nie musi o tym wiedzieć)

A że Zako się obudziła kiedy rozmawiałam z tą nimfą, która nazywa się Keani. Zrobiło się trochę dziwnie. Bo Zako do nas podeszła, po czym kucnęła przy nas, następnie popatrzała, na nią i powiedziała,

"Ta dziewczyna ma dziwne oczy, jak by była jakimś mieszańcem? Bo ma jedno czarne a drugie białe oko" po czym wyszła z jaskini i gdzieś poszła, a kiedy ją zapytałam, gdzie ona idzie, to odpowiedziała,

"Nie musisz się przejmować, będę unikać kłopotów oraz ludzi" i zniknęła w promieniach dziennego światła odbijającego się od ścian skały. A ja wykorzystałam tę sytuację, że Zako nie ma w pobliżu i ubiłam interes życia z Keani. Mianowicie ona uwiedzie Zako a ja jej nie zjem i w ten sposób 3 życia zostaną uratowane kosztem uczuć i emocji niebieskiej nimfy wodnej a jeżeli jej się nie uda i Zako dopnie swojego celu i zabije Nifli to ja z przyjemnością zabije wtedy Keani i w końcu spróbuje mięsa prawdziwej nimfy wodnej. Bo swego czasu bardzo mocno kiedyś chciałam właśnie upolować jedną z nimf i spróbować jak smakują, bo Syrenę już kilka razy jadłam a nimfy ani razu i jestem bardzo ciekawa jej smaku. Po tej rozmowie Keani próbowała uciekać, ale nawet nie była w stanie dobiec do wyjścia z jaskini kiedy ją ponownie złapałam i tylko jej oznajmiłam, że do najbliżej wody ma spory kawałek do przebiegnięcia więc żeby nie próbowała więcej uciekać, bo bardzo szybko ją dogonię, a poza tym między nami a wodą jest jeszcze ludzkie miasto, którego pilnuje anioł. Który ją o mało nie zabił, więc tak naprawdę nie ma gdzie uciekać, po czym chyba się poddała, bo usiadła tylko pod ścianą skalną i zaczęła płakać. (Przemyślenia: coś czuje, że z nią będą większe kłopoty niż z Zako kiedy maiła rozum dziecka)

I tak minął cały dzień. Na wieczur kiedy Zako wróciła do jaskini, minęła mnie i Keani bez słowa, po czym zniknęła w ciemnościach jaskini, by po chwili pojawić się ponownie z trzema kawałkami mięsa, po czym całą naszą trójkę poczęstowała. Keani patrząc na mnie z ukrytym przerażeniem zbliżyła się nie śmiało do Zako a ja powiedziałam tylko do mojej czerwonowłosej przyjaciółki, żeby pilnowała tej nimfy o imieniu Keani, bo jej stan zdrowia nie jest jeszcze w tak dobrej kondycji, aby mogła wrócić do swojego domu, a że mieszkamy daleko od morza, bo w górach to i Keani nie powinna się forsować. A to, że się mnie boi jest wynikiem tego, że ona jest istotą czystą, a ja jestem istotą brudną. I to po prostu jest naturalne, bo ona kocha harmonie miłość oraz spokój a ja wolę śmierć i zniszczenie. A że póki Keani nie jest w pełni sił, to powinna dużo odpoczywać i Zako jest za nią w pełni odpowiedzialna.

Zako tylko przytaknęła, a ja wróciłam do swojego gniazda, myśląc, że wszystko zaczyna się dobrze układać. Chociaż z drugiej strony myślę, że może powinnam uszyć jakieś ubranie dla naszej nowej niebieskoskórej przyjaciółki, bo patrząc na jej ubiór, to widzę tylko nędze i rozpacz w postaci jednego szarego worka I nie nie wiem skąd, go wzięła chyba ze śmietnika. Więc może powinnam jednak coś dla niej uszyc na znak mojej dobrej woli. Tak więc dobranoc mój pamiętniku i może, zanim pójdę spać coś małego dla Keani jeszcze uszyje.

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Bądź pierwszą osobą, która skomentuje!