Pamiętnik Pająka

Dziś poznałam prawdziwą moc nimfy, ale od początku.

Dzisiejszy dzień zaczął się dość wcześnie. Nie wiem, co mnie tak wcześnie obudziło może fakt niedokończonej kurtki dla Keani, bo wczoraj zaczęłam szyć, ale jakoś tak nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam zresztą nieważne.

Kiedy skończyłam szyć ładną zieloną kurtkę dla naszej niebieskiej towarzyski, zeszłam na dół. W jaskini nikogo nie było i jakoś specjalnie mnie to nie zdziwiło. Najwyraźniej Keani wzięła Zako na spacer i możliwe, że mój plan idzie zgodnie z planem. Tak chciałam na początku myśleć, ale po chwili zobaczyłam w wejściu do jaskini jak pojawia się Zako i trzyma za rękę Keani całą brudną oraz w liściach mówiąc do mnie, że całą noc za nią ganiała, bo ta próbowała uciekać, krzycząc coś, że ten pająk jest potworem. Zako to tylko skomentowała, jej strach do mnie mówiąc "może i jest potworem, ale przy bliższym poznaniu zyskuje na wartości. W końcu uratowała ci życie, a mi dała nowe życie, więc może jednak nie jest takim, strasznym potworem, na jakiego się na początku kreuje i owszem jest szorstka w obyciu, ale chyba ma ku temu jakieś jednak powody, bo najlepszym przykładem tego jest to, że mieszka w obskurnej jaskini a mogłaby mieszkać w pałacu, z dziwnym lokajem a mimo to woli obskurne śmierdzące grzybem i przesiąknięte wilgocią jaskinie. I tu musi być jakaś ukryta tajemnica, o której nie chce nikomu powiedzieć"

Po tych słowach, które wypowiedziała Zako aż mnie zamurowało po pierwsze od bardzo dawna nikt za mną się tak nie wstawił a po drugie domyśla się mojej tajemnicy ehhh. I co ja mam teraz zrobić. Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Ale wracając Zako po wypowiedzeniu tych słów dodała, tylko że idzie teraz spać, bo miała ciężką noc z tą niebieską Nimfą i że mam się nią zająć, bo w jej oczach ona jest niewdzięczna i nie zdziwi się jak wieczorem kiedy się obudzi, w naszym skalnym domu będzie nowy kokon z jedzeniem. Po czym zniknęła w ciemnościach swojej groty.

Ja jak tylko Zako zniknęła w swoim pokoju, przybrałam ludzką formę, wyjęłam swój sztylet i skoczyłam na Keani przyciskając ją do ściany a mój sztylet przyłożyłam do jej gardła mówiąc "Po osobie z jej gatunku mogłam się więcej spodziewać"

Po czym dodałam "Jeżeli naprawdę jest tak czystą istotą jak to mówią legendy opowiadane przez mojego ojca Hadesa to nie powinna mieć problemu z uwiedzeniem tak nędznej i potępionej duszy, która jest Zako, chyba że legendy nie są prawdziwe, a nimfy nie są tak czyste, aby się poświęcić na rzecz 2 żyć, które staram się ocalić. Bo jeżeli tak jest, to jej życie jest dla mnie nic niewarte i nim nastanie wieczór, jej dusza powróci do jej babci Gai, a ja zabije tego anioła, aby Zako nie musiała i to mnie będą ścigać całe zastępy anielskie. Bo jednej nędznej nimfie nie chciało się poświęcić i nie chciała ocalić w ten sposób swojego i 2 pozostałych żyć"

Po tych słowach Keani odpowiedziała tylko "Przeprasza i już więcej nie będzie uciekać i skoro mroczny mieszkaniec Hadesu może poświęcić się na rzecz jakiejś byle potępionej duszy, to ona jako czysta istota natury też może podobnie postąpić"

po czym dodała "co ona ma teraz w takim razie zrobić, bo Zako ją ewidentnie nie lubi"

Ja tylko odpowiedziałam "To twoja kwestia i to ty powinnaś najlepiej wiedzieć"

Po czym dodałam "Ja wiem tylko jak szybko zabić, aby moja ofiara się nie męczyła lub jak uszyć jej ubranie. A w miłości i uwodzeniu nie mam doświadczenia" Następnie dodałam, że mam coś dla niej, ale muszę iść do swojego gniazda i że zaraz wracam.

Kiedy wróciłam Keani nie było już pod ścianą co mnie trochę jednak zirytowało, ale szybko mi irytacja przeszła jak zobaczyłam, że Keani przytula się do Zako kiedy ta spała. W następstwie czegoś podeszłam do tej dwójki, najciszej jak tylko potrafię i przykryłam Keani jej nową zieloną kurtką następnie wyszłam z jaskini a ze słońce było pionowo nad ziemią postanowiłam się przejść na spacer i w końcu wspiąć się na szczyt góry gdzie u podnóża jej znajduje się moja jaskinia, a kiedy już słońce zachodziło, znalazłam się na szczycie.

A widok horyzontu i zachodzącego słońca nad nim aż mi serce mocniej zabiło i pomimo przenikliwego zimna panującego na szczycie zrobiło mi się gorąco. Uwielbiam takie widoki, aż by się chciało to uwiecznić, ale że nie miałam czym, to siedziałam tam podekscytowana i podniecona tym widokiem niestety nastała noc i dopiero zimny podmuch wiatru mnie otrzeźwił i wróciłam do mojego skalnego domu. Gdzie w ciemnościach jaskini można było usłyszeć cichy piękny śpiew, który Keani śpiewała dla Zako i mi serce jeszcze bardziej zabiło i wszystkie piękne wspomnienia z Samaelem wróciły, a w oczach pojawiły się łzy, których już bardzo dawno nie widziałam.

Następnie wróciłam do swojego gniazda i przyznam się bez bicia, po prostu płakałam z emocji, które mną targają i zaczynam rozumieć czemu nawet Bogowie, nie są w stanie się tym pięknym istotom oprzeć tak więc do jutra mój pamiętniku.

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Bądź pierwszą osobą, która skomentuje!