Kanion Mutacji : Głos bestii

Grupka znajomych popłynęła z przypadkowymi osobami na spokojną wyspę, by spędzić razem wakacje. Rejs przebiegał spokojnie, aż nagle rozległ się potężny huk.

Odwrócili wzrok i zamarli, ujrzeli jakieś stworzenie, miało długą szyję, masywne ciało i błyszczące oczy, że czas na moment stanął.

- To plezjozaur! - krzyknął Szymon.

- Co te gady robią w oceanie? - zapytał Stasiek.

- Nie wiem, one już dawno wymarły. - powiedział Szymon

Gad uderzył w burtę jachtu, i zepchnął go na ostre skały, przez co statek stracił kurs i kontrolę.

Po pewnym czasie, zamiast planowanej wyspy, przed nimi ukazała się ogromna wyspa. Brzeg usiany był kamieniami, a zatrzymanie jachtu okazało się niemożliwe. Roztrzaskali się o o skały, a fale wyrzuciły ich na piasek w różnych miejscach.

Nieznajomi ocknęli się szybciej, ruszyli razem w głąb dżungli. Grupka przyjaciół dopiero po chwili odzyskała przytomność.

- Cholera jesteśmy sami, bez dorosłych. - powiedział Szymon.

- Damy radę, przecierz mamy po 16-17 lat. - odpowiedział Stasiek.

Wkoncu musieli pójść w dżunglę, żeby znaleźć jakieś źródło wody. Jak już wkroczyli od dżungli, usłyszeli głośny ryk jakiegoś stworzenia.

W tym rozdziale narrator mówi

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Bądź pierwszą osobą, która skomentuje!