Dolina Genów : Cisza przed burzą

Rozdział 3 : Niepokojąca cisza

Mgła powoli rozrzedzała się, gdy z ziemi na Twoją platformę z zapasami wspięła się para – dziewczyna i chłopak, oboje w wieku zbliżonym do Twojego.

Byli zmęczeni, potargani, z oczami pełnymi strachu, ale wyraźnie nie mieli złych zamiarów.

Dziewczyna szeptem wyjaśniła:

— „Uciekaliśmy przed hybrydą... Prawie nas dorwała. Dzięki, że nas wpuściłeś.”

Chłopak rozglądał się nerwowo, ściskając w ręku prowizoryczną broń.

— „Nie mamy gdzie uciec, musimy się ukryć i pomóc sobie nawzajem.”

Nie czekając długo, pomogłeś im wspiąć się po drabinie na główną platformę, gdzie szybko zabezpieczyliście wejście i rozłożyliście niewielki obóz.

Teraz, z dwoma nowymi towarzyszami, poczułeś się mniej samotny, ale także odpowiedzialny.

Każdy z was miał unikalne umiejętności i wiedzę – dziewczyna znała tereny Doliny Genów, chłopak potrafił majsterkować przy urządzeniach, a Ty… Ty miałeś plan.

W ciemnościach Twojej platformy wszyscy trzej zasiadacie do przeszukiwania plecaków i znalezionego sprzętu.

Znajdujecie trochę jedzenia, medykamentów, baterie do latarki i części zapasowe do drona.

Chłopak sprawdza urządzenia, próbując naprawić paralizator, który ostatnio trochę słabiej działał.

Zgadzacie się na zmianę straży — jedna osoba zawsze czuwa, druga odpoczywa, a trzecia zajmuje się przygotowaniami i naprawami.

Wieża obserwacyjna staje się waszą twierdzą, a wy jej strażnikami.

Przy wsparciu dziewczyny, która zna okolicę, planujecie, jak unikać hybrydy, wykorzystywać pułapki i zdobywać zapasy, by przetrwać jak najdłużej.

Noc zapada powoli, a wśród drzew słychać dalekie, złowrogie odgłosy potwora, który wciąż szuka swoich ofiar.

Cała trójka zabiera się do pracy — las wokół waszej platformy staje się prawdziwym polem minowym.

Gałęzie i liany splatacie w pułapki, które mają zatrzymać lub spowolnić każdego, kto spróbuje się zbliżyć.

Na krawędziach platformy montujecie prowizoryczne alarmy — puszki z kamieniami zawieszone na nitkach, które przy poruszeniu wywołują głośny hałas.

Pod drzewem rozstawiasz też kilka ostrych haków i kolców, które mogą powstrzymać hybrydę, jeśli zdecyduje się atakować z dołu.

Ty i Marek ruszacie ostrożnie przez gęsty, wilgotny las Doliny Genów wyposażeni w łuki i loki toki — ciche, skuteczne narzędzia do obrony i polowania.

Wasze kroki są miękkie, staracie się nie robić hałasu, by nie zwabić uwagi hybrydy lub innych zagrożeń.

Wasze cele na wyprawie to

Metalowe pręty lub fragmenty siatki – mogą pochodzić z porzuconych części laboratorium, wraków maszyn lub opuszczonych struktur w dolinie.

Izolowane przewody – najlepiej znalezione w laboratorium lub z rozbitych urządzeń elektronicznych.

Dodatkowe narzędzia – śrubokręty, kleszcze, noże do cięcia i montażu.

Źródło prądu (powerbank słoneczny) — jeśli trzeba, poszukacie zapasowego lub części do naprawy tego, który macie.

Amelia pozostaje czujna na platformie, kontrolując otoczenie, używając drona do patrolowania i komunikacji.

W razie niebezpieczeństwa gotowa jest do obrony lub sygnału ostrzegawczego.

odczas wyprawy Ty i Marek natraficie na Zardzewiałe fragmenty metalowych rur, części przewodów elektrycznych i kawałki siatki ochronnej porzucone niedaleko starej stacji badawczej. Nagle usłyszeliśćie Dziwne, szeleszczące dźwięki dochodzące z pobliskiego zarośla — możliwe, że to coś lub inne dzikie stworzenie zbliża się do Was.

wymieniacie szybkie spojrzenia, po czym decydujecie się podejść bliżej do miejsca, z którego dochodzą dźwięki.

Wasze łuki gotowe, ruchy ostrożne, każdy krok cichy jak liść opadający na ziemię.

Przebijacie się przez gęste zarośla, gdy nagle między krzewami pojawia się… młody dinozaur, mniejszy od hybrydy, ale zwinny i wyraźnie zaniepokojony waszą obecnością.

Jego oczy błyszczą w półmroku, a ciało pokryte jest jasnymi plamkami, które pozwalają mu maskować się w lesie.

— Nie wygląda na agresywnego, raczej przestraszony. Może nam pomoże? - mówi Marek

— Możemy spróbować.

Delikatnie wyciągasz z plecaka kilka suszonych owoców i spokojnym tonem próbujesz zachęcić młodego dinozaura, by się zbliżył.

Z początku zwierzę jest nieufne, ale powoli podchodzi, wąchając wyciągnięte w twoją stronę jedzenie.

Marek trzyma łuk w gotowości, ale nie odwraca wzroku, obserwując każdy ruch stworzenia.

Po chwili dinozaur zjada podany przysmak i wydaje cichy, niemal zadowolony dźwięk. W tej samej chwili z głebi lasu dochodzi ryk. To zapewne matka dinozaura. Powoli robicie kilka kroków w tył, nie spuszczając go z oczu.

Stworzenie nie śpieszy się, pozostając jeszcze przez chwilę w waszej obecności, zanim zniknie z powrotem w zaroślach.

— „Może nie wszystkie stworzenia tu są wrogie… Ale i tak musimy być ostrożni.”

Z nowym, choć niepewnym sprzymierzeńcem wracacie z materiałami do bazy.

Wracacie na platformę z Markiem, niosąc potrzebne materiały — metalowe pręty, siatkę i izolowane przewody.

Amelia z góry uważnie was obserwuje, gotowa w każdej chwili ostrzec o nadciągającym niebezpieczeństwie.

Na początek mocujecie solidną siatkę wokół pnia drzewa, sięgającą na około 3 metry wysokości.

Przewody oplatacie wokół siatki, łącząc je z powerbankiem słonecznym. Nie da dużo ale napewno w małym stopniu osłabi hubrydę.

Uważacie, by zabezpieczyć izolację przewodów i mocowania, by uniknąć przypadkowych porażeń podczas pracy.

Testujecie działanie ogrodzenia — mały kawałek wilgotnej gałęzi dotknięty do siatki wywołuje jasną, iskrzącą reakcję.

Teraz macie oazę bezpieczeństwa — Potwór będzie miał poważne trudności, próbując wspiąć się po tym drzewie.

Cały zespół czuje przypływ nadziei, choć wiecie, że zagrożenie wciąż jest blisko.

Zaczynacie od przeglądu sprzętu, który macie przy sobie.

Nowy kompan sprawdza paralizator, poprawiając połączenia i wymieniając uszkodzone elementy.

Ty zajmujesz się dronem — naprawiasz uszkodzoną śmigło i kalibrujesz systemy nawigacyjne.

Sprzęt zaczyna działać sprawniej niż wcześniej, co daje wam przewagę i pewność w nadchodzących starciach.

Po naprawach czujecie się gotowi do działania.

Ruszycie razem, wykorzystując luki w pułapkach i korzystając z przewagi drona, który z powietrza śledzi teren.

Zbieracie wodę z pobliskiego strumienia, przeszukujecie opuszczone ruiny w poszukiwaniu jedzenia i części zamiennych.

W oddali słyszycie zgrzytanie hybrydy, przypominające o ciągłym zagrożeniu.

Podczas gdy wy eksplorujecie okolicę, Amelia utrzymuje stały kontakt, sterując dronem, monitorując ruchy hybrydy i wysyłając sygnały ostrzegawcze.

Wiecie, że każda sekunda może zadecydować o waszym przetrwaniu.

Podczas jednego z wieczornych patroli Amelia zauważa z daleka cieniutką postać skuloną pod dużym paprociowym liściem, niedaleko waszej platformy.

Dziewczynka wygląda na zagubioną, przerażoną, ubrana w porwane i brudne ubrania. Jej oczy błyszczą nie tylko strachem, ale i ogromną samotnością.

Kiedy podchodzicie bliżej, dziewczynka nie mówi, tylko cicho płacze.

Po chwili Marek delikatnie podaje jej trochę jedzenia i wodę.

Widać, że jest wycieńczona, ale chce zaufać.

Dodanie jej do waszej grupy to ryzyko — może zwrócić uwagę stwora lub innych zagrożeń, ale także szansa na sojusznika i nowe możliwości.

Z najwyższą troską wybieracie jedno z najwyższych i najszerszych drzew w pobliżu platformy.

Wspinacie się tam ostrożnie, przenosząc lekkie materiały — miękkie liście, kawałki tkaniny, fragmenty starych koców i gałęzi.

Dziewczynka, choć wciąż nieśmiała, zaczyna powoli otwierać się na Waszą obecność, znajdując w tym miejscu odrobinę spokoju i bezpieczeństwa.

Rano Amelia z samego rana odpala drona, który wylatuje na zwiad, krążąc wysoko nad Doliną Biosyn, szukając śladów hybrydy i innych niebezpieczeństw.

Ty i Marek przygotowujecie jedzenie i sprawdzacie pułapki rozstawione wokół platformy oraz elektryczne ogrodzenie na drzewie.

Dziewczynka powoli uczy się obsługi prostych narzędzi i coraz częściej bawi się przy Was, choć cały czas pozostaje czujna.

Popołudnie spędzacie na naprawach sprzętu, planowaniu kolejnych kroków, a także zbieraniu zapasów podczas krótkich wypadów poza bazę.

Wieczorem, gdy cienie lasu wydłużają się, cała trójka — Ty, Marek i Amelia — siedzi razem, wymieniając się obserwacjami i strategiami.

Nocą czasem słychać niepokojące odgłosy — hybryda próbuje znaleźć sposób, by sforsować ogrodzenie, a jej ryki roznoszą się echem po dolinie.

Mimo waszych przygotowań, napięcie stale rośnie.

Noc zapadła gęsta i bezgwiezdna, mgła sunęła nisko między drzewami, otulając Dolinę Biosyn zimnym, wilgotnym oddechem.

Na platformie panuje cisza — tylko szum liści i oddechy waszej grupy wypełniają przestrzeń.

Nagle, z oddali dochodzi niski, przerażający ryk — hybryda zbliża się szybciej niż zwykle.

Jej ciężkie kroki drżą pod ziemią, a podmuch wiatru niesie zapach potu i dzikiej agresji.

Amelia, czujna na wieży obserwacyjnej, natychmiast uruchamia alarm — puszki i sznurki rozbrzmiewają w powietrzu jak dziki dzwon.

Ty i Marek błyskawicznie zajmujecie pozycje przy nowej, powiększonej części platformy, gdzie stoi pistolet maszynowy.

Dziewczynka, choć przerażona, kryje się bezpiecznie w swoim pokoju wysoko w koronie drzewa.

Stwór dociera pod drzewo z elektrycznym ogrodzeniem.

Wyłania się z mroku, drapieżna i ogromna, sycząc złością, gdy próbuje sforsować barierę.

Iskry i błyski elektryczności tańczą wokół jej łap, ale bestia nie ustępuje.

Zanim zaczyna wspinać się wyżej, otwierasz ogień z pistoletu maszynowego — seria szybkich strzałów rozbija ciszę nocy, a kule trafiają w ciało potwora.

Kolega wspiera cię, strzelając z łuku, celując w wrażliwe miejsca zwierzęcia

Po kilku minutach intensywnej walki stworzenie zrywa się do odwrotu, rycząc i cofając się w ciemność lasu, zostawiając was z pulsującym sercem i adrenaliną.

Wasza baza wytrzymała pierwszy poważny atak.

Jesteście zmęczeni, ale pełni determinacji, wiedząc, że to dopiero początek.

Komentarze

Nie masz jeszcze żadnych komentarzy.