Sลodka melodia.... To jak wypowiada kaลผdฤ jej nutฤ.
Czerล na wietrze... karmazyn w odbiciu...
Bez grzechu, bez skazy. Czysta niczym ลzy spลywajฤ ce strumieniami po jej bladych policzkach.
Biaลy kwiat w czerwieni skฤ pany. Zmienia siฤ, zmienia. Zatraca w ciemnoลci.
ลapy demonรณw, najrรณลผniejszych szkarad. Chwytajฤ za szaty i ciฤ gnฤ ล za niฤ.
Niฤ czerwonฤ jak oczy... czerwonฤ jak usta... czerwonฤ jak krew... ลฤ czฤ cฤ jak i dzielฤ cฤ ludzi.
Sprawia bรณl gdy jest przerwana. Od ลrodka pฤka i zamiera.
Maska uลmiechu przesลoni ลzy. Maska uลmiechu przesลoni ลzy.
Nie jesteลcie gotowi... nikt nie jest i nigdy nie bฤdzie...
To nasza kara. To JEJ kara.
W wiecznym amoku nienawiลci. W nieprzerwanym taลcu. Zatraca siฤ od nowa.
Krzyku nikt juลผ nie usลyszy. Zginie, przepadnie...
OTO TWA PRZESTROGA.