Przygoda młodych naukowców

Kiedy się obudziłem była 13:28. wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę kuchni. Kiedy tam dotarłem cała ekipa tam siedziała. W kuchni było czysto, porządnie i ładnie.

-Posprzątaliście kuchnię?-zapytałem, rozglądając się wokół na umyte ściany, podłogi i okna

-Ja posprzątałam z Magdą-Odpowiedziała Kasia przecierając czoło ręką

-Mamy coś do jedzenia-zapytał Dominik siadając przy jednym z stolików

-Trzeba będzie sprawdzić-powiedziała Magda patrząc na Dominika

Wszyscy razem poszliśmy do kuchni w, której znaleźliśmy makaron, sos pomidorowy, butelki wody, pieprz, sól i ser.

-Wiem co można z tego upichcić-powiedziałem z uśmiechem spoglądając na składniki jak prawdziwy szef kuchni-Zrobimy spaghetti, przyprawimy je pieprzem i solą a na wierzch damy ser i będzie cudo

-No to ty nam gotujesz jedzenie-powiedziała z uśmiechem Magda która już siadała do stołu.

Po chwili reszta dosiadła się do niej gadając jakby nic się nie stało. Ja w tym czasie próbowałem rozpalić ogień, dać na to garnek zalać wodą i włożyć spaghetti bo oczywiście gaz nie działał od wieków. Wrzuciłem spaghetti do przygotowanego garnka nad ogniskiem i po chwili zdjąłem garnek i dodałem sos pomidorowy.

Po chwili zauważyłem że Kompsognat ucieka z pieprzem. Krzyknąłem za nim ale ten mnie zignorował i biegł dalej. Nie przejmowałem się tym za bardzo bo miałem jeszcze sól. Po kwadransie danie było gotowe i zawołałem wszystkich po odbiór talerzy. Niektórzy się złościli że mało nałożyłem ale wytłumaczyłem im że musimy oszczędzać jedzenie. Wszystkim bardzo moje danie smakowało i oddali puste talerze do kuchni. Resztę spaghetti włożyłem do plastikowego pojemnika które znalazłem. Wszyscy wróciliśmy do pokoi i odpoczywaliśmy po udanej uczcie.

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Bądź pierwszą osobą, która skomentuje!