Po kolejnej godzinie poszedłem do środka bunkra by zmienić wartę. Po mnie wartę pełnił Karol, więc szybko go obudziłem i położyłem się zmęczony na kocu zasypiając szybko.
Następnego dnia Kasia ostatnia pełniąca wartę obudziła wszystkich mówiąc: wstawać nieroby robota czeka.
-Już wstaję-powiedział Dominik ziewając
-Co na śniadanie?-zapytała Magda, która już trochę się przebudziła
-Konserwy i fasolki-odpowiedziała Kasia kładąca na stół konserwy i fasolki
-Dobra zjedzmy, spakujmy się i spróbujmy znaleźć wodę w następnym sektorze-powiedział stanowczo Karol siadając na zimnej podłodze przy stole. Kiedy wszyscy zjedli wyszliśmy z bunkra, popatrzyliśmy na mapę i ruszyliśmy dalej.
-Dobre były te konserwy-powiedziała Magda z uśmiechem na twarzy
-Mi najbardziej smakowała zielona fasolka-powiedziałem-Poza tym jest o wiele zdrowsza niż te wasze sztuczne mięsa
-Ta jasne-powiedział Dominik-Kiedy pełniłeś wartę zjadłeś całą puszkę takiej konserwy
-I żałuje-odpowiedziałem stanowczo, lecz z uśmiechem
-Rzeka!-krzykną z radością Karol biegnący już w jej kierunku
Rzeka płynęła pięknie i gładko, była krystaliczna i nawet można było zobaczyć płynące przez nią ryby. Każdy wziął łyk wody, była przepyszna, zimna a zarazem ciepła. Po chwili przed nami pojawiło się stado Igłanodonów, które nie zwracało na nas uwagi.
-Może Isla Kirla nie jest taka zła-powiedziała Magda, która z uśmiechem wpatrywała się w stado Igłanodonów
-Jeśli pominiemy wszystkie fakty, że tu utknęliśmy, prawie nas zabiły dinozaury to tak nie jest to złe miejsce-powiedział Dominik z uśmiechem spoglądając na Magdę
Nagle za drzew wyskoczyła para Allozaurów, które rzuciły się na 2 młode osobniki i ich matkę. Samica nie mogła nic zrobić w walce z dwoma dorosłymi drapieżnikami. Po krótkiej walce umarła z odniesionych obrażeń a młode też nie przeżyło tylko jednemu udało się uciec. Stado uciekło wyczuwając zagrożenie zanim się pojawiło.
-Mój Boże...-powiedziała szeptem przerażona, załamana i przestraszona Kasia
-Odwołuje to co powiedziałem-powiedział Dominik nie patrząc na to co się dzieje z ciałem samicy
-Nic tu po nas... Chodźmy z tond jak najszybciej-powiedziałem stanowczo odwracając się i spoglądając na dżunglę przed sobą, wiedząc że to jeszcze nie koniec tej okropnej przygody.